Minął termin, jaki minister zdrowia dawał lekarzom rodzinnym na podpisanie umów z NFZ na ten rok. Nie ma widoków na systemowe rozwiązania ochronie zdrowia. W Polsce brakuje medyków. NIK sprawdzi dlaczego.
Według danych resortu zdrowia umowy na 2015 r. podpisało 82 proc. lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej i 75 proc. przychodni, ale tylko w Kujawsko-Pomorskiem, Świętokrzyskiem, Wielkopolskiem i Zachodniopomorskiem umowy podpisały wszystkie placówki. Najtrudniejsza sytuacja dla pacjentów jest na Podlasiu, Lubelszczyźnie, w Lubuskiem i Warmińsko-Mazurskiem.
Oznacza to, że nawet 10 milionów Polaków ma problemy z dostaniem się do lekarza rodzinnego. W woj. pomorskim NFZ podał w piątek wieczorem, że ponad 75 proc. mieszkańców ma zapewnioną podstawową opiekę zdrowotną. Opieka udzielana jest w 326 przychodniach, a w 138 takiej pomocy nie można otrzymać. Sytuacja jest dynamiczna. Najtrudniejsza sytuacja jest w powiatach bytowskim, gdzie POZ ma zapewnioną tylko 11 proc. mieszkańców i w wejherowskim, gdzie bez dostępu do lekarza jest ok. 25 proc. mieszkańców. Oznacza to, że POZ pozbawionych jest odpowiednio 60 tys. i 150 tysięcy mieszkańców.
- Oczywiście samorząd lekarski popiera tych lekarzy, którzy dzisiaj stanęli wobec niezwykle trudnych decyzji, a także stali się obiektem obraźliwej kampanii nienawiści. Są straszeni, naciskani, w sposób który nie licuje z zasadami państwa prawa. Będziemy ich bronić, ale jednocześnie zwracamy się do polityków, także do wszystkich obywateli o to, aby spokojnie porozmawiać jak powinien wyglądać polski system ochrony zdrowia – powiedział Krzysztof Radziwiłł, sekretarz Naczelnej Rady Lekarskiej i zapowiada skargę do Trybunału Konstytucyjnego w związku z nie wypełnianiem konstytucyjnego obowiązku dbania przez państwo o bezpieczeństwo zdrowotne.
Tymczasem premier Ewa Kopacz po kilku dniach bierności wezwała w niedzielę wieczorem ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza na „dywanik”. Chodzi bowiem o zapewnienie obywatelom bezpieczeństwa zdrowotnego. Po zakończeniu spotkania min. Arłukowicz przeprosił pacjentów i postawił lekarzom warunek dialogu – otwarcie gabinetów.
W Polsce jest zbyt mało lekarzy. Spójrzmy na średnią europejską, czyli 34 lekarzy na 10 tysięcy mieszkańców. W Polsce jest to 22 lekarzy na 10 tysięcy. Tak gigantyczną różnicę może zniwelować tylko perspektywiczna polityka państwa.
Z kolei w Europejskim Konsumenckim Indeksie Zdrowia (Euro Health Consumer Index) opublikowanym przed rokiem Polska zajęła 31 miejsce na 35 krajów, uzyskując 521 punktów na 1000 i spadając rok do roku z 27 miejsca.
- Polska opieka zdrowotna pozostaje coraz bardziej w tyle, zaś jej problemy wydają się z czasem pogłębiać – ostrzegał w listopadzie 2013 r. dr Arne Björnberg, przewodniczący HCP i kierownik badań EHCI.
Jak podała poniedziałkowa „Rzeczpospolita” NIK sprawdzi, dlaczego w Polsce jest za mało lekarzy. Weźmie pod lupę resort zdrowia i uczelnie medyczne. Najwyższa Izba Kontroli sprawdzi m.in. jakie są bariery w dostępie do specjalizacji i co robi resort zdrowia, by zahamować emigrację lekarzy. Jednym z powodów braku specjalistów jest zbyt mała liczba miejsc specjalizacyjnych. Wyniki kontroli NIK poznamy pod koniec września br.
